Gminna Biblioteka Publiczna w Młodzieszynie oraz Wójt Gminy Młodzieszyn Monika Pietrzyk zaprosili wszystkich, którzy piszą lub mieli ochotę sprawdzić się w pisaniu artykułów, do udziału w konkursie na najlepszą publikację pod tytułem: „Jeszcze będzie pięknie, jeszcze będzie normalnie…”.
Tematyką konkursu było napisanie artykułu na temat życia podczas pandemii. Uczestnicy mieli za zadanie opisać życie codzienne w czasie kwarantanny oraz jak wyobrażamy sobie radosny czas gdy w końcu zagrożenie minie i będziemy mogli od nowa cieszyć się normalnością.
Dziękujemy uczestnikom, którzy wykazali chęć uczestnictwa w konkursie. Napłynęły do nas bardzo ciekawe prace, jednak zwycięzca mógł być tylko jeden.
Miło nam ogłosić, że główną nagrodę – czytnik Ebook wygrała mieszkanka gminy Młodzieszyn o pseudonimie Emka, która pragnęła pozostać anonimowa. Praca ta najlepiej spośród wszystkich spełniła kryteria regulaminu.
Serdecznie Gratulujemy!
Szczegóły dotyczące wyników konkursu zostaną przesłane do jego uczestników drogą mailową.
Dziękujemy Państwu za uczestnictwo w naszej zabawie i życzymy wielu pogodnych chwil na najbliższe dni.
Zwycięska publikacja konkursowa pt. „Jeszcze będzie pięknie, jeszcze będzie normalnie…”
„Jeszcze będzie pięknie, jeszcze będzie normalnie…”
Wiadomość o pandemii koronawirusa spadła na mnie jak grom z jasnego nieba. Na początku było niedowierzanie, potem strach. Prawdziwe zaskoczenie przeżyłam, kiedy w sklepach zaczęło brakować mąki, cukru a nawet… papieru toaletowego. Niespodziewanie zamknięto szkoły, ośrodki kultury, galerie handlowe. Pomyślałam- totalna paranoja. Sama dołączyłam do zbiorowej histerii, kiedy zaczęłam odsuwać się od ludzi w kolejce do kasy. Ba, nawet zwróciłam komuś uwagę, żeby „nie wchodził mi na plecy.” Po przyjściu do domu szorowałam dłonie wodą z mydłem do krwi.
Kontakty z dalszą rodziną i przyjaciółmi ograniczył się do rozmów telefonicznych, z czasem coraz rzadszych. Ci, mieszkający w mieście z zazdrością w głosie mówili: „Jakie szczęście, że masz takie duże podwórko…” Fakt. Co ja bym robiła z dwójką dzieci na 50 m kwadratowych? Już widzę oczami wyobraźni nadciągającą falę frustracji i zniszczenia.
W czasie drugiej fali zauważyłam, że rośnie moja irytacja związana z kolejnym lockdownem. Nieeee… Znowu maseczki na świeżym powietrzu i zamknięte szkoły, godziny dla seniorów. Niezadowolenie zastąpił strach, kiedy krzywa zachorowań niebezpiecznie poszybowała w górę.
Progiem zwalniającym na mojej drodze do normalności było zdalne nauczanie. Na początek musiałam zapoznać się z aplikacją. Następnie tę wiedzę przekazać dziecku. Poszło w miarę sprawnie. Prawdziwy problem zaczął się później: jak wytłumaczyć 2,5- latkowi, że trzeba być cicho, bo siostra się uczy? Niejednokrotnie siłą usuwałam zainteresowanego sprzed ekranu komputera. Kiedy już osiągnęłam sukces wychowawczy… moja córka wróciła na lekcje stacjonarne.
Radość nie trwała długo, bo trzeba było się zmierzyć z trzecią falą pandemii. Znów powrót przed komputery i walka z młodszym dzieckiem o dostęp do monitora.
Miałam to szczęście, że przeszłam przez trzy fale pandemii bez kwarantanny. Woda na młyn dla koronasceptyków. Powiedzą: „… bo nie ma żadnej pandemii!” Chciałabym, żeby się nie mylili. Niestety znam osoby, którym wirus poważnie nadszarpnął zdrowie a także zabrał życie. Z czasem zaczęło do mnie docierać, że zachorowania na skalę masową to realność, nie tylko wyolbrzymione przez media relacje ze szpitali. Niepokojące dane statystyczne zaczęły do mnie przemawiać, kiedy chorowali znajomi, umierali członkowie dalszej rodziny.
Na szczęście jesteśmy teraz na etapie, kiedy wszystko powoli wraca do normalności. Właśnie! Tylko, co teraz oznacza słowo „normalność”…?
Nie łudzę się, że wrócimy do świata sprzed pierwszej fali koronawirusa. Mam tylko nadzieję, że nauczymy się doceniać to, co naprawdę w życiu ważne. Skupimy się na wartościach rodzinnych. Nauczymy się więcej przebywać ze sobą i czerpać z tego radość. Cenić zdrowie swoje i innych. Może, kiedy pogodzimy się z rzeczywistością, wreszcie będzie normalnie…
emka